Ostatnio otaczająca mnie młodzież dostarcza wiele
inspiracji do tworzenia PatoŻycia, że aż żal z tego nie skorzystać. Niestety
musiałam zrobić przesiew, aby za bardzo nie pojechać, ale i tak przedstawiłam
tutaj akcję, która całkowicie mnie dobiła. Wiadomo, że tutaj prawda jest
mieszana z fikcją, ale ten szczególny element wydarzył się w RZECZYWISTOŚCI!
Ach, i zadbałam o to, by było więcej wulgaryzmów.
Teraz jest ich tyle, że gdyby mi płacono za ich użycie, mogłabym sobie pozwolić
na porządne zakupy w księgarni. No dobra, może trochę przesadziłam, ale mam
nadzieję, że tym razem – pod tym względem – jest znacznie lepiej.
To co? Wracamy do świata patologii? ;)