Znacie to uczucie, kiedy stojąc w tłumie ludzi, czujecie się tak cholernie samotni, że aż niewidzialni? Cienie postaci mknące z prawej i z lewej, potrącają was co chwilę łokciami, wywracają na ziemię, a jedyne, na czym jesteście w stanie się skupić to ból upadku i twardość oraz chłód powierzchni, na której leżycie. Depczą po was jak po przetartym dywanie. Nie możecie tak trwać ani zniknąć. Musicie się podnieść i przeć naprzód, choćby po to, aby wyjść z tłumu. Po cóż on wam?
Apel wojskowy:
Namierz cel:
poniedziałek, 26 kwietnia 2021
[MISJA 10] Any place is better ~Miachar
We gotta make a decision
Leave tonight or
live and die this way
niedziela, 25 kwietnia 2021
Temat 97: - Nie chcesz żyć w takim świecie, ale nie chcesz zrobić nic, aby to zmienić!
- Nie chcesz żyć w takim świecie, ale nie chcesz zrobić nic, aby to zmienić!
[97] Bore da: Otra vez, por favor ~Miachar
Bohaterowie poprzednio w wyzwaniach 85 i 87.
W ostatnią środę minął rok od emisji ostatniego odcinka mojej ukochanej dramy. Serialu, po którym myślałam, by założyć blog podobny do tego, jaki prowadził Lim Eun Seop. Nawet miałam nazwę i adres, ale zrezygnowałam. Ostatnio pomyślałam, by pod jego nazwą mieć konto na IG, ale czułabym nad sobą presję. Więc ten pomysł przekuwam w tę serię. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć dość przemyśleń do każdego z tekstów.
[97] Cyrk Gniewu: No voy a olvidar la luz en tus ojos ~Miachar
W imieniu Ikariego i całego Cyrku Gniewu DZIĘKUJĘ!
niedziela, 11 kwietnia 2021
[96] Chwedlau: Coś przyjemnie ciepłego ~ Miachar
Niedawno skończyłam „Bajki robotów” Lema i w hołdzie dla niego stworzyłam własnego, podbierając jedną z nazw. Bawcie się dobrze ;)
Z pozdrowieniami dla Naczelnego Konsultanta ds. Fabularnych – że też nie masz dość tych pytań. Gomawoyo!
poniedziałek, 5 kwietnia 2021
[95] Until We Bleed: The Fine Art of a Bullshit (part two) ~ Rilnen feat Wilczy
Jesteś zagubiony. Jesteś przerażony. Twoje oczy, rozbiegane,
wpatrują się w wijące na dole ścieżki, wypełnione po brzegi purpurą.
Wzbierające, rozlewają się w niekontrolowane kałuże. Możesz się w nich
przejrzeć, zobaczyć własne odbicie. Krzywe, zniekształcone, poranione
apetytem, który cię przerasta. Nie wiesz, czy to czerwona jest krew u twoich
stóp, czy odbicie twojej twarzy. Nie wiesz.
Nie wiesz czyja to krew. To jest w tym najgorsze. Nie gwałty,
których się dopuściłeś świadomie, nie głód, który musiałeś zaspokoić. Tylko ta
rozlana czerwień, te smugi, które wiodą podłogą korytarza, które znaczą ścianę.
Nie wytrzymasz, ruszysz tym śladem. Musisz się dowiedzieć, co
znajdziesz za rogiem. Kogo tam znajdziesz. Teraz tego nie wiesz. To zarazem
najgorsze i najlepsze trzydzieści sekund twojego życia. Jeszcze możesz mieć
nadzieję. Już możesz odchodzić od zmysłów. Twoje serce przyspiesza, źrenice się
rozszerzają. Przełykasz szybko gromadząca się w ustach ślinę, a jednak gardło
masz wysuszone, czujesz dyskomfort, jakbyś najadł się gwoździ. Nie zwracasz na
to uwagi. Czeka cię coś gorszego do przełknięcia.
Strach obmywa twoje ciało zimnym potem. Niemal paraliżuje,
odrealnia kontury świata. Czujesz, że się dusisz, jednocześnie nabierasz zbyt
dużo powietrza. Szybko. Ale naprzód ruszasz powoli. Tak ci się zdaje. Bo
przecież musisz się dowiedzieć i nie chcesz tego robić. Nie poddasz się. Nie
stchórzysz. Nigdy tego nie robisz. Prawda?
Chyba, że ktoś chce zjeść twoich przyjaciół.
Chyba, że sam chcesz ich zjeść.
Nie możesz dłużej tego przeciągać. To nie decyzja, którą można
odłożyć na później. Spieszysz się, chcesz zerwać plaster. Myślisz, że zawsze
jest lepiej wiedzieć? Że prawda wyzwoli? Czy jeśli zamienisz strach na ból,
poczujesz ulgę? Czy to cokolwiek zmieni? To nie eksperyment myślowy. Ty wiesz,
że za rogiem znajdziesz martwe ciało.
Nie jedno. Znajdziesz ich trzy. Pierwsze rozpoznasz od razu.
Oczywiście, że wciąż wolałbyś się bać. Lęk można przezwyciężyć. Ale
teraz, kiedy już wiesz
SHI
nie możesz się wycofać. Musisz zmierzyć się z tym, co się stało. Co
sam zrobiłeś albo czego zaniechałeś. Konsekwencje. To twój przeciwnik. Bardziej
krwiożerczy niż ghoule, niż CCG, niż ty sam. Niże organizacja, którą
stworzyłeś.
RA
Powiem ci, co się teraz stanie. Nie będziesz mógł wybaczyć sobie,
że do tego doszło. Spróbujesz zaprzeczać rzeczywistości. To po prostu będzie
niewiarygodne. Nie do przełknięcia, nie do zaakceptowania. Życie, które tętniło
w oczach, które znałeś
ZU
nie mogło ich opuścić. Nie
mogło do tego dojść. Po prostu się na to nie zgodzisz. Ale co zrobisz? Czy
upadniesz na kolana, wzywając swoich bogów? Czy weźmiesz jego strzaskaną głowę
w swoje ręce
SHIRAZU NIE UMIERAJ
i będziesz zaklinał rzeczywistość? Czy pozostanie w tobie jakaś
nadzieja? Może coś jeszcze da się zrobić. Może w ostatniej chwili nadejdzie
pomoc. Może to wszystko okaże się snem, z którego się obudzisz. I nie będziesz
musiał dłużej sobie wyobrażać, co stało się w zalanym krwią korytarzu. Co czuli
ci, którzy nie żyją. Czego się bali. Przed czym uciekali.
Czy aby nie przed tobą.
[95] Dyw hin ddim yn hyfryd o gwbl ~ Miachar
Pogodnych, spokojnych i rodzinnych świąt Wielkanocnych!
Ta piosenka kiedyś już mi brzmiała, niesie ze sobą jakieś wspomnienie, którego nie umiem pochwycić, jednak w ogóle do mnie nie mówi, dlatego wyrwałam z niej jeden wers i dopasowałam do historii, którą chciałam akurat na święta przedstawić, by wrócić do swojego dzieciństwa.
Trzymajcie się zdrowo!