- Zrobiłem swoje. Gdybyś potrzebował pomocy, poproś kogokolwiek, byle nie mnie.
Apel wojskowy:
Namierz cel:
niedziela, 20 marca 2022
Temat 120: - Zrobiłem swoje. Gdybyś potrzebował pomocy, poproś kogokolwiek, byle nie mnie.
[120] Droga bez końca: Podział ~ Wilczy
Noc była niespokojna, najeżona błyskami, które rozdzierały niebiosa elektryczną
siecią. Nie tylko pioruny dzieliły przestrzeń. W ich blasku powoli otwierała
się garganta. Deszcz zacinał mocniej, grzmoty zaryczały bliżej, zerwał się
wiatr, uderzał ciężkimi kroplami o okna, ziemię i drzwi.
I
remember black skies,
the
lightning all around me.
[120] I called you butterfly ~Miachar
Kiedy czekałam, aż włączy mi się fejsbuk z nowym tematem, słuchałam „Ring Ding Dong” SHINEE i postanowiłam, że nieważne, co się trafi, tytuł tekstu będzie brzmiał „I called you butterfly”. Poz tym czytam ponownie „Marinę” Zafona, gdzie jest czarny motyl i Teufel, więc inspiracja wyprzedziła wyzwanie.
Chaotycznie, zdawkowo, potraktowane po macoszemu, bo nie wiedziałam, ile mogę z tego wydobyć. Możliwe, że Ellie i spółka kiedyś powrócą.
poniedziałek, 7 marca 2022
Temat 119: Odkrywasz kasetę z nagraniem w pokoju brata.
Odkrywasz kasetę z nagraniem w pokoju brata. Zaczyna się: "Jeśli to oglądasz, zabili mnie." Tylko że twój brat wciąż żyje, a ty szperałeś w jego rzeczach.
Kluczyki: zostać, życzenia, cholernie, niewdzięczny
[119] Novia: Who do you think you are? ~ Miachar
Zaczęło się od klątwy czyniącej z Lizzie narzeczoną diabła, kończy, kiedy ja dostrzegam jeszcze dla niej nadzieję. Dziękuję!
Swoją drogą nie, wcale nie napisałam tekstu, a dopiero dwa (trzy?) dni później dodałam do niego słowa kluczowe. Wcale.
Good luck, Mastema! Good luck, Lizzie! Hwaiting! <3
niedziela, 6 marca 2022
[119] YAKUZA: Bad blood ~ Wilczy
Bardzo ciężko pisało mi się w tym tygodniu. I to wcale nie dlatego, że dwójka maluchów odciąga mnie od komputera (który WRESZCIE mogę położyć sobie na kolanach! <Człowiek uczy się doceniać małe rzeczy>) za dnia i w nocy. Pierwsze dni serwis informacyjny chodził u nas w tle bez przerwy, a tego poranka, gdy włączyłam tv i z ekranu uderzał pasek o ataku to nie zapomnę. Nie mogę uwierzyć, że tak blisko nas wybuchła wojna. Że dzieje się takie okrucieństwo. Patrzę na swoje dzieci i nie mogę powstrzymać łez. Nie mogłam się skupić na pisaniu. Ale tylko ono (i rodzina) jest w stanie utrzymać zdrowe zmysły. Dostarcza świata, w którym choć na chwilę można się schronić.