Po jego minie widać było, że nie jest zadowolony z cyfry,
jaką widzi wpisaną w odpowiednie miejsce w ramce. Pewnie wynikało to z tego, iż
jego oczy rejestrowały cyfrę, kiedy spodziewał się – jak w poprzednich dniach – zobaczyć liczbę i to co najmniej dwa razy większą.
Starał się więc omijać wzrokiem powierzchnię, która tak go raziła, ale wówczas musiał patrzeć na nas,
a to my sprawiliśmy, że nie był zbyt zadowolony. Cokolwiek robił, wszystko na
ten moment przypominało mu o jego – naszej – porażce z wczorajszego dnia. A
choć dzisiaj to było dzisiaj, a wczoraj to wczoraj, wiedziałam już z
doświadczenia, że będzie go to mierzić jeszcze przez jakiś czas i pewnie odbije
się na całym zespole. Trzeba będzie sięgnąć po śmieszkowy zestaw skryty w
szafce w kuchni, może robienie z siebie klauna choć trochę poprawi innym humor.