Apel wojskowy:

Nowy temat (czas do 09.06): — To zły pomysł. — No cóż, te dobre skończyły się już dawno. Klucze: codziennie, nieszczęśliwy, wydobywać, rumień

Namierz cel:

niedziela, 5 maja 2019

[13] Zapisani: I'm seeing you in a whole new light ~ Miachar


                Pocałunek wciąż siedział mi w głowie i ani myślał zniknąć, schować się w szufladzie gdzieś w tle świadomości. Wracałam do niego średnio co godzinę lub części, jeśli akurat patrzyłam na Keitha, który odwzajemniał to spojrzenie i uśmiechał się tak, jak lubiłam. Próbowałam zapomnieć o tym, co zrobiłam, ale czułam się źle podczas tych prób, bo tak właściwie niczego nie żałowałam. Było mi tylko przykro, że przyjaciel nie oddał pocałunku, nie wykonał kolejnego kroku, a jedynie odprowadził mnie do pokoju. W mojej wyobraźni nie tak to miało wyglądać.

            Drugi tydzień naszego pobytu dobiegał końca, a ja zakochiwałam się w Hiszpanii jeszcze bardziej. Ten kraj był dla mnie niczym raj. Uwielbiałam w nim wszystko, mimo popapranego życia miłosnego czułam się tutaj sobą i cieszyłam każdą chwilą, bo przynosiły mi one małe szczęście. To tutaj widziałam siebie w przyszłości, kiedy postanowię się zestazeć i przejść na emeryturę. Ale najpierw musiałam zmierzyć się z rzeczywistością. A na nią tego wieczoru składała się dyskoteka w pobliżu hotelu, gdzie wyciągnęła nas Agnes, byśmy po wyczerpującym dniu uzupełnili płyny za pomocą mocnych alkoholi i wybawili się tak, by całe miasto nas zapamiętało.
            Pani edytor gotowa była tańczyć od razu, jak tylko przekroczyła próg lokalu. Nogi drgały jej tak, jakby właśnie miała atak epilepsji. Oboje z przyjacielem wiedzieliśmy, że nie damy rady jej zatrzymać. Przejęłam od niej torebkę, coby jej nie straciła, Keith popchnął ją do przodu, a na odchodne rzucił dobrą radą:
            Wybieraj dzisiaj mądrze, byśmy nie musieli wynosić stąd twoich zwłok. Baw się dobrze.
            Kobieta nawet nie zwróciła uwagi na to, co jej powiedział, od razu dała się porwać muzyce i zawirowała na parkiecie. Dla niej zabawa właśnie się zaczęła.
            Nie byłam chętna tańczyć, za to miałam ochotę się napić. Może nie chodziło mi po głowie upicie się, ale chciałam poczuć procenty, które rozchodzą się w krwiobiegu. Ruszyłam więc w stronę baru, a Keith szedł tuż za mną niczym cień.
           
Una tequila con limon y sal, por favor zwróciłam się do barmana, który jedynie skinął głową i sięgnął po szklankę.
           
Czyżbyś chciała dzisiaj zaszaleć? zapytał przyjaciel, przystając przy moim boku.
            Zerknęłam na niego, kiedy on przypatywał mi się bardzo uważnie.
           
Nie będzie to największe szaleństwo w moim życiu zauważyłam. Dlaczego tak mi się przyglądasz?
            Na ustach mężczyzny błąkał się delikatny uśmiech.
           
Ponieważ widzę cię w całkowicie nowym świetle, Rosabeth.
            Nie bardzo rozumiałam, co miał na myśli, to poetyckie wyznanie trochę zbiło mnie z tropu. Już chciałam pytać, o co takiego mu chodzi, ale nie było mi to dane.
           
Disculpe. Gdzieś za mną zabrzmiał damski, nieznajomy głos. Pan Keith Greystone?
            Akcent był tak słyszalny, że zniekształcić angielski zwrot grzecznościowy. Odwróciliśmy się oboje w kierunku kobiety, która do nas podeszła, a ja jęknęłam w duchu. Było to, jakby młodsza Penelope Cruz zabłądziła i jakoś znalazła się na tej dyskotece. Kobieta miała lśniące, długie włosy, zgrabne nogi wyeksponowane przez mini sukienkę w kolorze głębokiej czerwieni i zniewalający uśmiech. Każdemu mogła zawrócić w głowie samym tylko wyglądem.
            No, każdemu poza Keithem. Ten patrzył na nią beznamiętnie, jakby nie dostrzegał bogini, która zechciała zaszczycić śmiertelników swoją obecnością.
           
Tak, to ja. W czym mogę pomóc?
           
Mucho gusto. Nieznajoma od razu przeszła na hiszpański. El libro que escribiste la última vez fue muy bonito.
            Spojrzenie przyjaciela, pełne prośby, spoczęło na mnie ciężko. Westchnęłam.
           
Pani mówi, że badzo podobała jej się twoja ostatnia książka wyjaśniłam. Co mam jej odpowiedzieć?
            Keith uśmiechnął się.
           
Dziękuję. Powiedz jej, że...
            Mimo skończenia pacy byłam tłumaczem trochę dłużej. Może tego wieczora nie dowiedziałam się, o co chodzi pisarzowi, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Mieliśmy jeszcze wiele dni przed sobą, one mogły przynieść nam odpowiedzi.

4 komentarze:

  1. Uzupełnić płyny przy pomocy alkoholu ,powodzenia 😆
    Wiadomo że Keith nie będzie patrzył z zachwytem na młodą boginie seksu w czerwonej kiecce, bo on już ma swoją z tym że do nie widzę jakoś to nie do końca dochodzi.
    Kilka literówek rzuciło mi się w oczy ale to pewnie z pośpiechu.
    Czekam na następną część tej serii

    OdpowiedzUsuń
  2. Hohoho, a kto to tu się odważył na krok w przód? :) Mam taką dziwną przypadłość, którą na uczelni znajomi nazywają chorobą psychiczną. Mianowiście na każdym z języków (a mam ich trzy), gdy usłyszę przypadkowe słówko, zaczynam śpiewać. Pierwszą lepszą piosenkę z tym właśnie słowem. (Na migowym najlepiej wychodzi mi "Powiedz" Ich Troje.xD) Tutaj, przy czytaniu tektu także mnie to dopadło. w mojej głowie ryknął Paweł Kukiz "A TY CAŁUJ MNIE! TO TAKA PIĘKNA GRA!". Tylko jedno mnie zastanawia. Dlaczego, skoro przy każdym złapanym spojrzeniu Kieth się uśmiecha, to nie odwzajemnił pocałunku? W takich sytuacjach mrużę oczy i zastanawiam się, jak bardzo musiał ją kochać, skoro odprowadził ją pod drzwi.
    Jeeej, party!!! Najpierw mocne alkohole, a potem mocna niepamięć. To się nie może dobrze skończyć xD
    " Nie będzie to największe szaleństwo w moim życiu" Dlaczego mam wrażenie, że doskonale wiem, o co chodzi? Ale czasem odrobina szaleństwa w życiu nie zaszkodzi. Przecież mamy je tylko jedno i grzechem czasem jest nie zaszaleć. Wszystko jest na ludzi. xD
    "Na ustach mężczyzny błąkał się delikatny uśmiech." Już zaczynam warczeć. Coś kombinuje ten Keith i kurde, nie wiem czy mu kibicować. A ja bardzo lubię kibicować.
    Co to za dziunia? Takie dziunie nigdy nie są nieszkodliwe. Wyglądają jak milion dolarów i niepozornie wkradają się w historię, by rozpętać burzę. I jedno wiem na pewno. Im nie wolno ufać. Taa, na pewno książka jej się podobała.
    ALe dlaczego już koniec? Zdecydowanie za szybko się skończyła ta opowieść o imprezie. Mam nadzieję, że dowiemy się więcej o pannie-z-twarzy-penelope, i o tym, co powiedział Keith.
    I gdzie jest burzliwy romans z Hiszpanią w tle? :D Choć krótko, to wciągająco. Dalej, dalej! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, tak dziwnie się czyta to, że pisarz ma na imię Keith XD. Nie mogę się przyzwyczaić! Może dlatego, że długo tego imienia nie miał i jakoś się nauczyłam, że jest bezimienny :D.
    Boże, to Agnes to mnie dobija! XDDD Ale w sumie niezła z niej rama odchodzi. Oby więcej scen z nią.
    Kurcze, mam wrażenie, że ten tekst jest taki na końcu przyspieszony i nagle urwany w połowie, przez co niewiele mogę powiedzieć o samej fabule. Najbardziej podobało mi się to, jak Keith rzucił tekstem, że widzi Rosabeth w nowym świetle, ale... no, choćbym chciała, to nie potrafię walnąć takiego komentarza jak Rila (ta to jest mistrzynią XD). Czekam na rozwinięcie tego, co tu się zadziało!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm... Jako facet, chciałbym bronić Keitha, że nie odwzajemnił pocałunku. Może był tym na tyle zaskoczony, że nie wiedział jak potem się zachować? (swoją drogą, nie zdziwiłbym się, gdyby faktycznie tak było). No zobaczymy w kolejnym tekście pisanym z jego perspektywy (a przynajmniej mam taką nadzieję).
    Wcale się nie dziwię Rosabeth, że zakochała się w Hiszpanii ^^ Byłem tam raz, i chociaż bardziej podobało mi się we Włoszech, to faktycznie Hiszpania jest bardzo piękna i klimatyczna.
    Ach ta Agnes, uwielbiam jej kreację, bez niej ta seria nie miała tego czegoś :D
    Hmmm... Troszkę mnie zbiło z tropu zamówienie tequili :P Zawsze myślałem, że jak zamawiasz tequilę, to od razu dostajesz limonkę lub cytryną, niekoniecznie z solą :P (ale to taka pierdółka, żeby się do czegoś przyczepić)
    A młoda Penelope na pewno namiesza... Keith będzie dla niej miły (mimo, że zapatrzony będzie w swoją wybrankę serca) a Rosabeth pewnie poczuje się zazdrosna. I wyjdzie z tego jakaś awantura. Tak coś czuję w kościach. Ale żeby się o tym przekonać, znowu trzeba czekać na kolejny tekst :P Także, oby jak najszybciej :D

    OdpowiedzUsuń