Apel wojskowy:

Nowy temat (czas do 09.06): — To zły pomysł. — No cóż, te dobre skończyły się już dawno. Klucze: codziennie, nieszczęśliwy, wydobywać, rumień

Namierz cel:

niedziela, 7 kwietnia 2019

[9] Jasno, chociaż noc ~ Jakub


Jak zwykle nie miałem koncepcji na tytuł, więc pozwoliłem sobie nawiązać do pewnego, bardzo ostatnio głośnego, filmu.

                Z Piotrkiem znaliśmy się od dwóch lat. Parą zaś byliśmy od czterech miesięcy. Już niedługo miałam oficjalnie zostać jego narzeczoną, a później żoną. Niestety, ostatnio coś zaczęło mu odbijać. Nie zareagowałam, gdy wrócił pijany z pubu, ani kiedy zamiast zabrać mnie na romantyczną kolację, musiał otrzymaną premię wydać na mandat za szybką jazdę, ale… Czara goryczy przelała się w momencie, w którym jego znajomy wysłał mi pewien filmik. Mój Piotruś, w towarzystwie swoich szympansopodobnych kumpli doskonale bawi się w barze ze striptizem! Obłapiał jakąś laskę, a zaraz potem wkładał jej do majtek kasę! Oglądałam i martwiłam się, że ze ślubu nici. Jeśli on teraz myśli o innych, niedługo zdradzi mnie w pełnym znaczeniu tego słowa. Przecież nie mogę mieć takiego męża! 
            Pokazałam mu nagranie. Jak zareagował? Rzucił tylko: „Zabiję gnoja, który ci to wysłał”. Po krótkiej wymianie uprzejmości nastąpiły między nami ciche dni. Co prawda próbował je przerwać, przepraszając mnie, ale mi było trudno wybaczyć, zapomnieć…
            Tego wieczoru grałam na komputerze. Była zima, a za oknem panowała zadymka. Obawiałam się nawet, że opady śniegu doprowadzą do awarii prądu w mojej dzielnicy,
a nawet w całej Warszawie. Na razie jednak posiadałam dopływ energii. Założone słuchawki efektywnie odcinały mnie od świata zewnętrznego. Alienację, w której trwałam, przerwał Piotrek:
            – Kochanie, wyjdźmy przed dom. Coś ci pokażę.
            Nie chciałam go słuchać, ani oglądać tego, co dla mnie przygotował. Jednak brzmiał intrygująco. Poszłam. Gdy stałam na mrozie, usłyszałam tylko:
            – Spójrz w górę kotku.
            Popatrzyłam. Usłyszałam też huk. Sekundę później zobaczyłam na niebie ułożony z kolorowych liter napis:
            KOCHAM CIĘ MARTA!
            Ukryty w krzakach Bartek, kolega Piotrka i autor osławionego filmu (później okazało się, że wysłał mi go przez pomyłkę – „Marcie” zamiast „Markowi”, poproszony przez mojego chłopaka odpalił fajerwerki, gdy ten mnie objął. Wyznanie rozświetlało okolicę bardziej niż żyrandol moją sypialnię. Wszystko byłoby dobrze, a ja od razu wybaczyłabym Piotrkowi, gdyby naszej euforii nie przerwał strażnik miejski… Tak, w Sylwestra to mogłoby przejść. Tymczasem mamy luty. Jest dwudziesta trzecia dwanaście, a w tym rejonie obowiązuje cisza nocna. Dwieście złotych mandatu to cena niska jak na pogodzenie się z ukochanym.
            – Podobało ci się? – zapytał.
            – Jasne, tylko ta grzywna…
            – Fakt, to było głupie. Ale musisz przyznać, cudownie głupie.
            – Tak, „cudownie głupie” to na pewno.
            – Nie kłóćmy się już, dobrze?
            – Niech będzie.
            Pocałowałam go.

           



4 komentarze:

  1. Chłopak nabroil ale mial gest. Spodobal mi sie tekst o szymoansopodobnych kolegach, nawet bylam w stanie to sobie wyobrazić.
    Co do striptizu moze Piotrek juz świętował kawalerski? Można wybaczyc ale nie oblapywanie striptizerki.
    Dobrze ze kolega ktory go wpakowal w tarapaty pomogl mu tez z nich wyjść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam takie, co już samej wizyty w klubie by nie wybaczyły. :D

      Usuń
  2. Hej :)
    Historia miała potencjał, ale wydaje mi się, że za szybko potoczyła się akcja. Jest też brak przecinków i nie zamknąłeś nawiasu, ale to mogło umknąć przy korekcie.
    Dość szybko Marta zgodziła się wyjść na zewnątrz, myślałam, że będzie bardziej stawiała opór.
    Dobre wykorzystanie słów kluczy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie wykorzystane słowa klucze, szczególnie to zdanie z żyrandolem przypadło mi do gustu :D Fajnie, że Marta pogodziła się z ukochanym, ale cóż... Wybrał na to bardzo widowiskowy sposób, szkoda tylko, że grzywna zepsuła magię chwili XD Ale było warto. Jedyne zastrzeżenie jakie mam jest takie, że troszkę za szybko poszło. Cała akcja była wręcz błyskawiczna XD wydaje mi się, że dobrze by było całość trochę rozwinąć.
    Pozdrawiam cieplutko ^^

    OdpowiedzUsuń