Wiedziałam, że czytanie „Chłopców” i obcowanie z Panem Properem skończy się w ten sposób.
Z pozdrowieniami dla Jakuba Ćwieka!
Wyciągnięta dłoń
mnie nie kusi,
szeroki uśmiech
to stworzona ułuda,
którą od razu
odkrywasz.
– Hej, ty tam! –
gdy ja cię nie znam –
Chodź tutaj!
Nie posłucham słów
pochodzących ze świata
mroku i kłamstw.
Wielkie oczy drapieżnika
śledzą moje kroki,
kiedy przechodzę ścieżką
ledwie na wyciągnięcie ręki,
a przy tym daleko
po drugiej stronie granicy.
Jestem tak blisko,
a przy tym nieuchwytna
nawet dla żądnego krwi
cienia tego świata,
przed którym nigdy
nie będę się chować.
Przemierzę kolejne drogi
wśród dłoni trupów,
z pohukiwaniem sów
nad głową,
w samotności, ale bez
żadnego strachu.
Dopóki jazgotliwie
nie odezwie się
krwawy świt, a świat
nie zacznie kurzyć
i znikać,
by wreszcie umrzeć.
Uwielbiam Ćwieka. Chłopców też, ale przede wszystkim Kłamcę!! <3
OdpowiedzUsuńdroga... Bardzo niepokojąca ta droga, zwłaszcza koniec.
Przeczytalam kilka razy, szukając jakiejs otuchy i nie znalazłam. Jest tylko mrok. Bardzo ciężko.
Trochę taki klimat cyberpunka mi się udzielił.
No. To nie jest droga, która chciałabym iść... Ale... Czasem się nie ma wyboru, wiem
bardzo mi sie podobalo. Droga nie uwita kwiatami i pikenymi slowami, lecz klamstwami i bolem, obluda i iluzja, ktora na codzin serwuje nam swiat... ale od nas zalezy w jakich kolorach bedziemy go widzieli i na czym skupimy swoja uwage
OdpowiedzUsuń