Apel wojskowy:

Nowy temat (czas do 09.06): — To zły pomysł. — No cóż, te dobre skończyły się już dawno. Klucze: codziennie, nieszczęśliwy, wydobywać, rumień

Namierz cel:

niedziela, 14 lutego 2021

[90] Good girls go bad - Kaja Wika


  Była jedną z tych nudnych dziewczyn, które nigdy nie robią nic nierozważnego. Każde słowo ważyła z uwagą, zanim wyleciało z jej ust. Każdy czyn był dokładnie przemyślany, przeanalizowany pod kątem przyczyny, akcji i reakcji. Nic nie pozostawiała przypadkowi. Nie rzucała słów na wiatr. Nigdy nie myślała tylko o sobie.

Myślała najpierw o innych i ich dobru, może dlatego tak wielu widziało w niej aniołka. Z nią nic nie mogło pójść źle. Była przewidywalna jak tabliczka mnożenia i konsekwentna w swoich schematach jak stare algorytmy komputerowe. Tak jak w nich, także w jej życiu nie było miejsca na ustępstwa. Zasady były jasne. Mimo że często marzyła, aby je złamać, nigdy nie zrobiła choćby jednego kroku ku temu, aby cokolwiek zmienić w swoim życiu. 

Zapewne całe jej życie wyglądałoby tak samo, gdyby nie ta jej cholerna ciekawość. Może i jej świat zewnętrzny był poukładany i przeciętny, ale jej życie wewnętrzne przypominało rozchybotany rollercoaster, naszpikowany wyskakującymi przed nią z wrzaskiem niespodziankami. W środku była jak tornado, zawłaszczające dla siebie całą wiedzę, do jakiej miała dostęp. Trzaskała potem nią niespodziewanie jak błyskawicami, zadziwiając niczego niespodziewających się rozmówców. Dopiero wtedy ludzie zdawali sobie sprawę, że nie jest tak nudna, jak przypuszczali.

Czasami zaciekawieni jej nieszablonowym myśleniem studenci, zapraszali ją na czwartkowe imprezy. Gdy zabawa się nie rozkręcała, Dominika stawała się ciekawostką dla obecnych. Jak prowadzący teleturniej albo błazen rozśmieszający innych swoimi dziwactwami. Osobiście nigdy nie przeszkadzało jej, jak postrzegają ją ludzie. Wiedziała, że tak naprawdę nie ma na to wpływu. Ofiarowali jej w zamian swoje towarzystwo, dzięki czemu nie czuła się aż tak samotna w świecie, do którego nie pasowała.

Na imprezach zwykle nie piła. Czasami zdarzyło jej się wypić jedno piwo, po którym i tak język zaczynał jej się plątać. Gdy umysł sabotowany był przez używki, zapomniała kim być powinna. Jak powinna się zachowywać. Wszystkie maski spadały jej z twarzy. Przestawała udawać, przestawała się bronić i przede wszystkim przestawała oszukiwać innych i samą siebie.

– Jesteście nudni jak flaki z olejem – wycedziła do obserwujących ją młodych ludzi.

Stała na stole na bosaka. Któż wie, co stało się z jej butami. Wskazywała na studentów palcem środkowym jeden ręki, w drugiej trzymała prawie pustą butelkę po alkoholu, którego wcześniej nie miała okazji jeszcze pić.

– Niech ktoś ściągnie tą małą ze stołu do Beer Ponga. – Jeden z chłopaków stojących najbliżej, przywołał kolegów, który mieli zrobić z nią porządek. 

Nie sądzili nawet, że ta niewinna istotka zamieni się w takiego demona. Chwyciła dłonią za pasek długiej spódnicy, którą miała owiniętą wokół talii. Jednym szarpnięciem zdarła ją z siebie i zamachnęła nią chłopakom przed nosami jak torreador drażniący byka. 

Całe pomieszczenie zatonęło w szeptach i szyderczych komentarzach zazdrosnych studentek, które ujrzały seksowne pończochy na jej nogach oraz prześwitującą bieliznę na pośladkach. Nikt nie podejrzewał, że ta ułożona dziewczyna jest w stanie ubrać coś tak prowokującego. A prowokowało to nie tylko dziewczyny do obgadywania jej, ale również chłopaków do gapienia się na jej bieliznę. Stali jak zahipnotyzowani.

– Chyba nie sądzicie, że macie ze mną jakiekolwiek szanse. 

Teraz wyglądała bardziej jak ta szurnięta Harley Quinn z filmu o Batmanie. Brakowało jej tylko dwóch cycków i włosów pofarbowanych na te same kolory. Rzuciła spódnice na stado gapiących się studentów, przez chwilę przysłaniając im obraz. Przechyliła butelkę i wypiła trunek do końca. Pustą butelkę cisnęła z całej siły w kominek. Resztki alkoholu rozjuszyły płomień, że języki ognia tańczyły poza obrębem zabudowania. Na ten widok parsknęła śmiechem. Gdy została złapana pod kolanami, straciła równowagę. Cały ciężar jej ciała został zarzucony na ramię przez jednego z mężczyzn, który nawet nie był zaproszony na tę imprezę. 

– Jak mnie tutaj znalazłeś? – krzyczała i wierzgała jak dzikie zwierzę.

– Filmiki z twoim udziałem robią furorę na YouTube – odpowiedział wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna. – Jak możesz być aż tak głupia. Ja rozumiem, alkohol i te sprawy, ale…

W pewnym momencie przestała go słuchać. Nie raz brat wygłaszał lepsze kazania niż ksiądz na mównicy, ale dzisiaj była to ostatnia rzecz, na jaką miała ochotę.

– Musisz mnie postawić – zarzekała się, ale on cały czas mówił.

Ostrzeżenia nie pomógłby. Pusty żołądek, nadmiar alkoholu i turbulencje mógłby mieć tylko jeden skutek. Sami się domyślacie. 


2 komentarze:

  1. Ej, ha ha ha, czekaj bo nie wiem od czego zaczac. Ok, moze od konca xd do domyslam sie jaki byl finał. Biedy brat! Xd

    Jaki fajny pomysl. Temat zrealizowany elegancko, ale oprócz tego hej! Tekst mi sie naprawdę podobał, zwłaszcza opisy z początku, zakreślenie osobowości bohaterki, bardzo. Np to:

    Była przewidywalna jak tabliczka mnożenia i konsekwentna w swoich schematach jak stare algorytmy komputerowe.

    No bardzo oryginalne i w punkt.
    I ciekawa osóbka z tego "aniolka" ;D machanie spodnica wygrywa xd oj lubie takie teksty. Wesoło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :)
    Tekst może nie jest długi, ale mnie porządnie rozbawił :D świetne ukazanie tego, że cicha woda brzegi wie i że ci, którzy zdają się nudni, tak naprawdę są w stanie zaskoczyć naprawdę niecodziennym zahowaniem.
    Jak pisała Wilczy, bardzo dobrze komponuje się ten początkowy opis Dominiki z jej zachowaniem na imprezie, kontrast jest naprawdę mocny, ale jakiś realizm w tym widzę.
    Nie mogę się też nie zgodzić, że spódnica rządzi :D Tylko brata może być szkoda.
    Dobre opisy i wykorzystanie tematu, obrazek zarysowany w detalach, naturalność, która i mnie przeniosła na tamtą imprezę, a widok był naprawdę epicki, dziękuję za to!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń