Powracam do zbyt długo ignorowanej serii.
PS: Cid w tej serii to nie ten sam, co z serii Wilczego. Inny Cid, inny świat.
Bardzo krótko, ale dokończę we wrześniu.
***
Podniosła się powoli z piachu, obserwując jak Cid zatopiony we własnych myślach, spogląda na niebo.
– Widziałem cię przemierzającą niebo na ognistym eidolonie – rzekł już całkiem spokojnie, jakby do władzy doszła inna część osobowości. – To był Bahamut, prawda?
Lili nie odpowiedziała. Chwyciła za to swoją torbę, po czym wolny krokiem oddaliła się od Cida.
– Ten drugi ma Illusiona – prychnął lekceważąco. – To szczenię wśród eidolonów. Zmiażdżyłbym go samymi żywiołami.
– A Bahamuta czym byś pokonał w takim razie? – Lili bardziej z ciekawości czym włada Cid, niż ze złośliwości wysłała zapytanie w jego stronę. Taka informacja mogłaby być na wagę złota.
Cid uśmiechnął się pod nosem. Jego zęby zabłyszczały w słońcu. Wyglądał jak zwierzę, które szykuje się do ataku, jedyne co go od niego odróżniało to biały mundur wojskowy i peleryna z odznaczeniami.
– Bahamut będzie lekkim wyzwaniem, ale ja lubię wyzwania. – Znak na klatce piersiowej Cida rozjaśnił jego skórę. – Ale Optima poradzi sobie z każdym, bez mrugnięcia oka.
Lili przełknęła ślinę. Starała się nie okazywać strachu, wiedziała, że Cid pożywiłby się nim jak soczystym owocem. On jednak roześmiał się w odpowiedzi na jej milczenie. Optima była najsilniejszym z istniejących eidolonów. O potędze przewyższającej wszystkie znane jej eidolony. Mężczyzna wysłał jej ostatni uśmiech i rzekł:
– Mogłaś zostać sprzymierzeńcem, a tak przypieczętował swój los.
Czarna maź zaczęła rozlewać się pod jego stopami. Chwilę później zanurzył się cały w ciemnym portalu stworzonym przez Optimę, eidolona władającego czasem i przestrzenią. Sama Optima nie raczyła nawet się ukazać.
***
Rosko, rutynowo sprawdził swój sprzęt, szczególnie dużo czasu poświęcił broni. Oglądał nietępiące się ostrza, jakby była możliwość, aby pojawiła sie na nich najmniejsze rysy. Zdecydowanym ruchem przesuwał ostrzałkę do broni po krawędzi miecza. Była to dla niego bardziej medytacyjna czynność, aniżeli praktyczna. Gdy skupiał uwagę na swojej broni, nie myślał o niczym innym.
Tym razem jednak jego myśli zaprzątał jeden obraz, który pojawił sie losowo i wtedy paraliżował jego mięśnie, albo wręcz przeciwnie, wywoływał w nich niespodziewany skurcz. Te wściekłe oczy, raz po raz pojawiały sie w jego wyobraźni. Chwila skupienia i znowu one. Nagły skurcz w przedramieniu, zupełnie jakby jego ciało chciało mu coś powiedzieć. Kolejny skurcz i ostrze zatapia się płytko w jego dłoni. Krew pokrywa błyszczący metal. W jego powłoce odbija sie twarz Rosko, po chwili odbicie zachodzi czerwona woalką. Tuż obok w ostrzu widnieją wściekłe oczy Lili. Mężczyzna odwraca sie za siebie, lecz jej tam nie ma. Krwawiącą dłonią zamachuje się i rozrzuca po podłodze cały sprzęt, który wcześniej pieczołowicie przygotowywał do drogi. Jeden głęboki oddech nie wystarczył, aby Rosko poczuł spokój. Teraz jedynie odnalezienie Lili-Rose mgło zagwarantować namiastkę tego, co kiedyś można było nazwać spokojem. Wściekły parsknął pod nosem, patrząc na bałagan, który sam zrobił.
***
Lili nie miała zamiaru walczyć z Cidem ani sprzymierzać się z Rosko czy fal’Cie. Jedyne czego chciała to ukryć się tam, gdzie nikt jej nie znajdzie. Być może nawet ona dałaby radę zapomnieć o otaczającym ją świecie.
CDN
Przepraszam, że dopiero teraz! Przeczytałam od razu, ale zeby skomentowac to juz przez sierpien zapomnialam D:
OdpowiedzUsuńTen poczatek z Cidem brzmi bardzo znajomo. To, że pozywilby sie strachem, oddaje jego charakter. Ja chce go widziec w akcji, czekam, az zacznie powaznie rozrabiac ;D no i jestem ciekawa, jak bedzie wzgledem niego postepowac Lili. Sprzymierzyc sie z nim wydaje się tak samo mądre jak odrzucenie tej oferty. Xd Typowy mlot i kowadlo. No, jestem ciekawa jak to sie potoczy.
Scena z Rosko bardzo emocjonalna u fajnie, ze te emocje pokazalas, zamiast sie i nich rozpisywać. Taki obraz ma wieksza moc, nic opis.
Co on ma w glowie, ten chlopak.
Pisz, kurde, mi to dalej.
Hej :)
OdpowiedzUsuńMiło, że wróciłaś do tej serii, w końcu akcja nadal się toczy, nie wszystko jest jasne. Jak Wilczy mam poczucie, że Cid to taka znajoma postać, której jednak śmiało można się obawiać.
Rosko też dawno nie było, jestem ciekawa, czy uda mu się jakoś odzyskać w oczach Lili i czy w ogóle się wybieli, bo dla mnie jest na razie postacią, która nieco mnie zawiodła swoimi poczynaniami.
Krótki tekst, ale i tak poczułam się jak obserwator tego, co się dzieje. Czekam na więcej :)
Pozdrawiam
Miachar