Apel wojskowy:

Nowy temat (czas do 26.05): Jestem przy tobie. Nieważne, co jeszcze przyjdzie ci do głowy, jestem przy tobie. Klucze: sądzić, nachalny, patyzant, wygodnie

Namierz cel:

poniedziałek, 22 listopada 2021

[112] I wanna make you quiet ~ Wilczy

 Tak, Måneskin wchodzi bardzo ;D

____________________________


I WANNA MAKE YOU QUIET

I WANNA MAKE YOU NERVOUS

— I co? — zagadnęła Mikhel, rozkładając ręce i rozprostowując palce wystające ze skórzanych mitenek. Stroboskopowe światło odbijało się od guzików munduru. Jeśli spodziewała się uznania lub choćby kilku słów aprobaty, zacięta, niezadowolona mina Noctisa mówiła sama za siebie - nic z tego. — Nic nie powiesz?

Noctis wzruszył ramionami. Mikhel opuściła ręce. Jej entuzjazm wyraźnie przygasł.

— Myślałam, że się ucieszysz…

Noctis prychnął.

— Że od teraz codziennie będziesz ryzykować życiem?

— Że będę... bliżej. — Mikhel spuściła wzrok i zagryzła dolną wargę.

— Bliżej niebezpieczeństw, to na pewno. — Wzrok Noctisa stał się chłodny, odległy. — Ale nie bliżej mnie.

Dziewczyna podniosła oczy na jego twarz. Zmarszczka między jej brwiami zdradzała konsternację.

— Myślałam, że Gwardia Królewska ma za zadanie chronić władcę.

— Przede wszystkim państwa. A mnie wkrótce nawet nie będzie w jego granicach...

— Co? Dlaczego?

— ...więc zaciągnęłaś się nadaremno.

— Co masz na myśli? — Mikhel zignorowała dalszy ciąg jego wypowiedzi. — Wyjeżdżasz? — Cisza zaczynała ją irytować. — Gadaj!

— Odpowiedź ci się nie spodoba — ostrzegł chłopak, przerywając milczenie. — Nawet ja jej nie lubię...

Muzyka dudniła, ściany drżały. Niewielka przestrzeń między księciem Lucis a świeżo upieczoną gwardianką zwęziła się jeszcze bardziej, gdy dziewczyna nachyliła się bliżej, by mieć pewność, że usłyszy odpowiedź.

I WANNA SET YOU FREE

BUT I'M TOO FUCKING JEALOUS

— Ojciec wysyła mnie do Tenebrae'y. — Noctis uciekał wzrokiem przed różnobarwnymi, uważnie wpatrzonymi w niego oczami. — Mam się oświadczyć Lunafreyi Fleuret.

Mikhel znów zagryzła wargę. Ściągnęła brwi. Informacja w końcu do niej dotarła. Odsunęła się, poklepała Noctisa po ramieniu. Odwróciła, by odejść.

— Zaczekaj. — Noctis ją zatrzymał. — Nie... Nie chcę... — szukał słów, przeskakując spojrzeniem od jednego do drugiego z jej oczu — ...rozstawać się w taki sposób.

I WANNA MAKE YOU LOVE ME

THEN I WANNA LEAVE YA

Usta Mikhel rozciągnął wymuszony uśmiech.

— Spoko — odpowiedziała tylko, znów machinalnie go poklepując. — Przecież to między nami... — Ściśnięte gardło odmówiło posłuszeństwa. — Między nami i tak nic nie było. Przynajmniej z mojej strony. Bo ja nic. A ty? — wyrzuciła z siebie wreszcie pospiesznie, jakby chciała mieć tę rozmowę jak najszybciej za sobą.

Noctis zdawał się być nieco zaskoczony tą ożywioną reakcją, otworzył usta, ale Mikhel nie chciała czekać na odpowiedź.

— No, to jak mamy to za sobą, to ja spadam! — Ostatecznie rąbnęła go po przyjacielsku między łopatki. — Jestem pewna, że widziałam tu gdzieś kolesia w stroju behemota.

I WANNA TOUCH YOUR BODY

SO FUCKING ELECTRIC

Jej oczy lśniły, ale Noctis juz nie wiedział, czy ze wzruszenia, czy jak zawsze wtedy, gdy nawijała o tych przebrzydłych stworach.

I KNOW YOU SCARED OF ME

YOU SAID THAT I'M TOO ECCENTRIC

— Nara! Aha! A tego — rzuciła na odchodne, wskazując na swój mundur — wcale nie zrobiłam dla ciebie. — To cześć! Szerokiej drogi i powodzenia na nowej... — Jej głos utonął w morzu innych dźwięków, a ona sama wmieszała się w tłum.

 

***

 

 — W końcu jej powiedziałeś?

Noctis właśnie wkładał kurtkę, gdy usłyszał za sobą znajomy głos.

— A ty skąd wiesz? — burknął od niechcenia, przyzwyczajony, że przed czujnym wzrokiem jego doradcy niewiele się ukryje i tym razem nie było inaczej. Ignis tylko wsunął wyżej okulary, które z powrotem włożył i nawet nie kłopotał się odpowiedzią.

— Dobrze postąpiłeś. To nie miało przyszłości.

— A może następnym razem wypowiesz się dopiero, jak zapytam? — warknął Noctis, stawiając kołnierz i rzucając mu zirytowane spojrzenie, a widząc, że Ignis także się ubiera, powstrzymał go gestem. — Dzięki, ale chcę być teraz sam. — Puścił jego ramię. — Ty lepiej miej oko na Gladia.

— Na Gladia? — zdziwił się Ignis, przyzwyczajony, że jego rozbudowany, sięgający prawie dwóch metrów przyjaciel potrafi bardzo dobrze sam o siebie zadbać. — Dlaczego?

Noctis wykrzywił usta.

— Bo jest tu dziewczyna, która poluje na Behemoty.

 


2 komentarze:

  1. Faceci to mało kiedy potrafią docenić poświecenie kobiet, nawet gwardii królewskiej. Bardzo fajnie wprowadziłaś znajomośc Mikael I Noctisa do oryginalnej historii z gry,
    Jak czytam twoje tekst z tego uniwesum to znowu mi się teskni za tą przygodą z chłopakami :)

    A to kontynuacja imprezy, a której byli.
    Behemoth przebrzydłym stworem? Hallo!!!! Już nie wspomnijąc,że Gladio się za niego przebrał hihi
    Przygarnełam jak własnego.
    Summony mają wewnętrzne piękno :D


    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :)
    Wchodzi mocno, ale się nie dziwię, bo naprawdę jest inspirująca pod względem tekstu :D ale ja nie o piosence.
    Cały tekst jest dość krótki - a przynajmniej dla mnie jest za krótki! Mimo to włożyłaś tu niemały ładunek emocjonalny. Dios, aż się czuje, że ta dwójka ma się ku sobie, tylko przeszkód jest strasznie dużo. Dostrzegam tu nie tylko rozczarowanie, co zranione serca. I jakoś tak jest mi smutno.
    Choć się o Gladia nie martwię - powinien liczyć się z ryzykiem, przebierając za Behemota.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń