Znasz tę opowieść,
drogie dziecko,
kiedy z morzem
spotkało się niebo?
Historia to stara
i prawie zapomniana,
jak to anioł
opuścił chmury
i spadł,
chcąc wejrzeć w nieznane
głębiny mórz,
do których wzdychał z wysokości.
Kołyszące fale morza
zdały się niedościgłą magią,
od której niebo dzieliły przestworza.
Tak łatwo przychodziło
spoglądać na nie z wielu
tak jasnych i puchatych chmur.
Ale chmury to nie tylko,
dlatego wysłaniec święty,
chcąc dotknąć wody,
zleciał raz jeden, ciekawy
i ani myślał wystraszyć się
tej twarzy, która
zakwitła pod taflą fali
niczym przepiękny kwiat.
– Kimże jesteś, o pani? –
zapytał odrobinę zlękniony
oraz tak bardzo oczarowany
spojrzeniem morskich oczu
istoty z rybim ogonem, która
odezwać się ku niemu mogła
jedynie ze swoim śpiewem
wabiących stęsknionych,
spragnionych, nieszczęśliwych,
by porwać w toń
i zabić.
– Wejrzyj na mnie, piękności –
poniósł się głos anioła,
który nie mogąc
chwycić twarzy tej wspaniałej
wpatrywał się w syrenę,
a jego istnienie nabrało
zupełnie nowego znaczenia.
– Wejrzyj na mnie i swoje serce,
powiedz mi, czy być moją
kiedykolwiek możesz?
Syrena nie mogła mu odpowiedzieć,
jedynie swoim śpiewem
wyciągnąć dźwięki, które
świadczyć mogły o uczuciu,
wzajemności i chęci
kolejnego spotkania z aniołem.
Uciekali więc oboje
ze swoich światów
do miejsca, gdzie najbardziej
Morze z niebem się łączyło,
i oddawali się swej miłości
pięknej i wielkiej,
całkowicie bezcielesnej,
która nie powinna istnieć.
Dowiedzieli się o tym
zarówno ci w niebie,
jak i ci wśród fal,
co to pojąć nie mogli
miłości anioła i syreny.
Ci to powzięli zniszczyć
uczucie, które zdawało się im
niepojęte jak czas i myśl,
co to nie opuszcza od chwili powstania
do niechybnej śmierci.
To też nadejść musiało
dla dwóch pięknych istot,
które za nic nie mogły
złączyć na wieki
morze z niebem.
Przemówienie do rozsądku
nic dać nie mogło,
bo przy miłości
rozsądek chowa się całkowicie.
Dlatego rozbrzmiały
grzmoty i błyskawicy
sił niezadowolonych z uczucia,
zjawiska, które
nigdy nie powinno istnieć.
I choć anioł chciał ochronić syrenę,
a ona ocalić jego,
co można zrobić,
kiedy tyle dzieli
morze z niebem?
Wokół zaległa cisza,
Która nie dawała znać
o życiu i niebycie
czegokolwiek.
Dzień i noc zlały się w jedno,
jak dusze syreny i anioła,
które spotkały się po śmierci,
by odejść gdzieś, gdzie
już nigdy decydować o nich nie będzie
morze i niebo.
Jakie to piękne. Bajka, opowieść, wiersz - nie wiem jak to nazwać ale ma w sobie to wszystko. Poruszająca niesamowita historia miłości stworzeń, które nigdy nie miałby prawa się spotkać. Dzieliło ich wszystko, ale łączyło uczucie silniejsze niż życie i śmierć.
OdpowiedzUsuń