Na linie nad najgłębsza przepaścią
Krocze powoli stopę za stopą stawiając
Niby ostrożnie lecz chybotliwie
Balansuje swoje niezdarne ciało
W dół patrzeć nie chcę choć wiem
Że pode mną przepaść się rozciąga
I dłonie i stopy chwyta
Powietrze z płuc wyciąga
Na drugim brzegu gdzie lina zaczepiona
O drzewo o złotych liściach uwiązana
Szara ptaszyna przysiadła wyśpiewując
Że to nie Eldorado lecz kraina uczuciem odziana
Chwyta me serce swoimi śpiewami
Jak lunatyk podążam za tym dźwiękiem
Wspomnienia popychają zabawą uśmiechami
Kieruję się nadzieją nie lękiem
Ostatni krok stawiam po linie ostrożnie
Do drzewa ręce wyciągam by chwycić
I wnet złote liście jak przepowiedziane
Szarością się mienią by mnie już dłużej nie mylić
Ptaszyna na zeschłej gałęzi siedzi i gwiżdże
Gniazdko z patyków wcześniej uwiła
I zaprasza by przysiąść odpocząć
Pozostać jeśli będę dla niej taka miła
Siedzę na gałęzi z szarą ptaszyną
Bezbarwny i pełen pułapek jest świat
Lecz piękny śpiew w nim nie zaginął
Pięknych kolorów nabierze za parę lat
Hej :)
OdpowiedzUsuńWow, jaki ten utwór jest plastyczny! Normalnie z każdym kolejnym słowem w mojej głowie tworzył się obraz niczym malowany na płótnie. Zawarłaś tu krótką opowiastkę, ale bardzo mi to przypadło do gustu. Jestem pod wrażeniem!
Pozdrawiam
Powiem Ci, że z jakiegoś powodu miałam trudności z interpretacja wiersza. Doszukiwalam sie piosenki i widze ja w tym stapaniu po linie, w podejmowaniu niebezpieczenstwa, ktore moze skonczyc sie zle, jesli nie uzadleniem to upadkiem;) tutaj jednak wybrzmiewam to pozytywnie (this time i ll do it right?). No ale mamy tez zlote loscie, ktore jednak okazuja sie byc szare i choc ptaszyna tez ma taki pozytywny wydzwiek no to... czyli jednak sie nie udalo? Ryzyko sie nie oplacilo?
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze rozegrane wersy. Kazdy zapewne ujrzy w nich cos innego.