jeden wilk we mnie
chciałby cię kochać
całym swoim sercem,
może nawet i jestestwem,
ale wiem,
że mu na to nie pozwolę
drugi chce cię zapomnieć,
by nigdy nie cierpieć,
bo wiem, że takie uczucie
przyniesie ze sobą ból
ale zdajesz się tego nie dostrzegać
co takiego widzisz
w moich błękitnych oczach?
dlaczego twój krok staje się
taki żywiołowy,
gdy dostrzegasz mnie
wśród innych ludzi?
dlaczego uważasz, że będzie wspaniale,
gdy będziemy razem?
boję się chwycić twoją dłoń
nie pospieszasz mnie,
tylko czekasz, aż
poradzę sobie ze sobą
i otworzę na to, by
kochać
– jestem tutaj –
szepczesz, kiedy chowamy się
przed deszczem w otwartej bramie
boję się czułości w twoim spojrzeniu
– zaufaj mi choć trochę –
dodajesz, dotykając dłonią mojego policzka
zamykam oczy, nim posmakuję,
czym może być miłość
Och. Romantyzm w tym tygodniu szaleje! Bardzo szczery, odwazny wiersz, wyzwania podmiotu lirycznego pelne lęku przed nieznanym - miłością - ale i tesknoty do tego, tak to odczuwam. Te dwa wilki w tym kontekscie, dobrze je rozumiem. Zapomniec czy kochac. I jedno i drugie moze przyniesc bol, ale mysle, ze zapominanie jest ciezsze i bardziej bolesne.
OdpowiedzUsuńDuza nostalgie zostawił we mnie wiersz. Widze te scene w bramie, zawieszona w czasoprzestrzeni. Wciaz jeszcze mozna zrobic krok w tyl. Tylko po co?
Piękny wiersz. Jak miłość moze zachęcać i wywoływać lęk. Takie to naturalne, takie normalne a mimo to zawsze człowiek jest poekscytowany i przestraszony zarazem.
OdpowiedzUsuń