Nie wszystkim możesz pomóc
Choć bezustannie tego próbujesz
Nie wszystkich możesz zbawić
Mimo ze światłem ich życie malujesz
Nie włożysz pięknych słów w ich usta
Nie pokierujesz też ich nogami
Oczu nie otworzysz na prawdę
Nie zapewnisz spokojnego snu nocami
Nie odbierzesz im cierpienia z duszy
Nie usuniesz przeszłości pełnej skaz
To ich życie wyłącznie
I oni przeżywają je tylko raz
Nie próbuj być bohaterem w przebraniu
Zmieniając to co jest przeznaczone
Nie posypuj ran cudzych solą
Gdyż oczy łzami się pokryją twoje
W każdej historii jest jakiś protagonista
W każdego głowie jest nim ktoś inny
Nikt się ze sobą nie zgodzi
Kto był zraniony i kto był winny
Oj Ci powiem... Az taka mine na koniec jebłam przy czytaniu, serio, taka jak gdy ktos w rozmowie walnie dobrą puentą. Kurde ta ostatnia strofa, dziewczyno... No siedzi, po prostu siedzi. Ale nie tylko, bo tu wgl konwencja jest ciekawa, ze po piosence poszłas w drugą stronę, w taki vibe "nie strugaj bohatera", taki no nie hejt na bohaterstwo, to za duze slowo, ale taka reprymenda, o, tak to odbieram. Ze po co, ze to bohaterstwo nie zawsze sie przyda, nie jest potrzebne. Ze dla kazdego tym bohaterem jest kto inny i to jest ciekawe właśnie, ze moze nim byc nawet ktos, kto w naszych oczach stoi po przeciwnej stronie. A z tej drugiej strony i antagonista moze byc dla swych poplecznikow bohaterem. To rzeczywiście... nie postrzegalam tak tego, dopoki nie przeczytalam twojego wierszu. A rzeczywiście tak jest.
OdpowiedzUsuńTakie odczucia od razu we mnie wystąpiły jak przesłuchałam ta piosenkę, pomysł miałam jasny i klarowymy ze to właśnie musi tak wyglądać. A faktycznie trochę na przekór samej piosence wyszło ale tak właśnie zagrała ona w moim wnętrzu. Cieszę się że ci się podobalo
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia jak Wilczy. To dość mocne pokazanie, że człowiek nie jest w stanie zawsze wszystko naprawiać, każdemu pomoc. Ujęte w kilka strof, a ma taką moc, że na moment się zamyśliłam. Dzięki za to.