W ciemność morza zapatrzona
Chce się rzucić w jego ramiona
Lecz kroku do przodu nie daje
W kółko jedno pytanie sobie zadaję
Czy droga ważniejsza jest od celu
Gdy po niej stąpalo już tak wielu
Dlaczego cel jest na wyciągnięcie ręki
Lecz labirynt prowadzi do niego wielki
Gdy stoję w pokoju z milionem drzwi
Ze zdziwienia unoszę wysoko brwi
Setka opinii obcych w tle brzmi
A mi w żyłach brakuje chłodnej krwi
Nie innym na przekór robię wyborem
Nie jestem wszak mimem ani aktorem
Stanowie własne życiowe ścieżki
Choć czasem ten wybór bywa ciężki
W morzu rwącym z decyzji stworzonym
Prawem karmy I przyciągania rządzonym
Stawiam konsekwencjom czoła sama
A z morza wyłania się przeznaczenia brama
Przekracza jej progi w milczeniu
Zaklęcie otwarcia ukryte jest w moim imieniu
Po drugiej stronie wita mnie życie
Które będę przeżywać do końca w zachwycie
Hej :)
OdpowiedzUsuńMoże powtarzam się niczym zdarta płyta, ale za każdym jednym wierszem jestem pod wrażeniem, że umiesz tworzyć je z takim rymem, a przy tym rysować nimi plastyczny obraz.
Powyższy utwór był jak wejście w krótką historię, dobrze opisaną, tak życiową, że łatwo jest mi się utożsamiać z podmiotem lirycznym.
Pozdrawiam 😊
Och! Plynelam na fali tej poezji i czulam te enocje, ten bunt, wzburzenie, niczym oceanu podczas sztormu, az zachlysnelam sie przeslaniem i och! Az mam z miejsca wiecej sily, wiecej energii do działania! Te rymy! Ten rytm! Ten obraz wylaniajacy sie ze slow. Dodaje do ulubionych.
OdpowiedzUsuń