ARSENAŁ

poniedziałek, 18 lutego 2019

[2] Grand Fantasy: Przemiana odmieńca ~ Kaja Wika

fal'Cie – istoty o boskich zdolnościach, wysłannicy -  wypełniają wolę bogów
l'Cie – zwykle ludzie, który zostali powołani przez fal'Cie do wypełnienia zadania
Etro - bogini
Odmieniec - człowiek w procesie przemiany w potwora. Kara za niewykonanie zadania powierzonego przez fal’Cie lub boginie.
Lili-Rose i Rosko - oboje są l’Cie, znają się także od dzieciństwa




Czuła gorący piach pod stopami. Skąpani w żarzącym słońcu, wędrowali wzdłuż rzeki. Spokojny i chłodny nurt zachęcał, aby zanurzyli się odrobinę, stopy zaledwie lub dłonie. Wiedzieli jednak, że spokojne wody na powierzchni kryją w sobie niebezpieczeństwo i śmierć. Idąc brzegiem, Lili spoglądała na ruchomą taflę wody. Póki promienie słońca oświetlały im drogę, byli bezpieczni. W ciągu dnia potwory stroniły od wody, lecz po zmroku inny ich rodzaj, dużo bardziej niebezpieczny z niej wychodził.
Rosko co chwilę ponaglał dziewczynę. Wiedział, że zachód słońca jej bliski, mimo że temperatura tego nie zwiastowała.
– Musimy się spieszyć. Do osady jeszcze parę kilometrów, a słońce zbliża się ku horyzontowi.
– I po zmroku sobie poradzę – odparła Lili-Rose. Nie zwykła uciekać przed problemami, ale stawała im naprzeciw.
Piaszczysty brzeg zaczynał zmieniać fakturę na kamienną. Małe kamyczki przeobraziły się w skały, po których wędrówka stawała się męcząca. Chłopak wspinał się na kolejne półki skalne, a pot ściekał po jego skroniach. Lili natomiast ze zwinnością dzikiego kota, przeskakiwała z poziomu na poziom. Stanęła na samej górze i spoglądając w dół na Rosko, pokręciła głową.
– Sądziłam, że wszystkie l’Cie wykazują się równą zwinnością – powiedziała.
– Najwyraźniej nie jest do końca, jak myślałaś – odpowiedział Rosko, wciągając się na napiętych ramionach.
– Metr wyżej jest prześwit na drugą stronę. Nie powinieneś mieć problemów, aby się tamtędy przedostać.
Gdy w przypływie sił udało mu się podciągnąć na wyższy poziom, ujrzał otwór wystarczająco duży, aby przejść przez niego na drugą stronę. Lili-Rose czekała już przy wyjściu.
– No rusz się, nie będę cały dzień na ciebie czekać! – krzyknęła, lecz nie w nerwach, a z wyraźnym rozbawieniem.
Chłopak powoli wydostał się z luki skalnej. Lili śmiała się, wskazując na niego palcem. Rosko nie było do śmiechu, gdy kurz szczypał go w oczy. Wyprostował się, po czym chwycił za manierkę. Czystą wodą obmył oczy. Miał świadomość, że każda kropla jest na wagę złota w takim upale, lecz z piachem w oczach daleko by nie zaszedł. Podniósł wzrok i wtedy ujrzał człowieka w odległości paru metrów od dziewczyny. Szedł powoli, zgarbiony i z silnymi poparzeniami na całym ciele. Jego ręce były nienaturalnie długie, a stopy wielkie jak u olbrzyma. Zeskoczył ze skał i podbiegł do Lili. Szybkim ruchem ręki aktywował bransoletkę z wężem. Miecz pojawił się w jego dłoni. Hartowana stal ze złotymi obramowaniami wydawał się mieć podwójne ostrze. Jak dwie żyletki umieszczone obok siebie przecięła powietrze. Lili potrząsnął dłonią, a z bransoletki na jej nadgarstku wygenerował się hologram łuki, który kilka sekund później przybrał fizyczną formę.
– Zaczekaj to odmieniec. – Lili wyciągnęła rękę przed tors Rosko, blokując mu drogę.
– Dobrze wiesz, że gdy przemiana się rozpocznie, nie ma szansa na odwrócenie procesu.
– Rosko! To przecież nadal człowiek.
Lili zdawała się bezlitosną istotą, lecz widok odmieńca wywoływał u niej lęk połączony z troską. Wynikało to z tego, że nie była jedynym członkiem rodziny, który został wybrany przez fal’Cie. Jej brat, James, także otrzymał zadanie do wykonania, lecz zignorował powołanie i odwrócił się od bogini Etro. Przez to został ukarany i przemieniony w potwora. Lili-Rose patrzyła, jak się zmieniał, przyjmując formę odmieńca. Był to długi i bolesny proces. Największym marzeniem Lili było poznać sposób na zatrzymanie metamorfozy, a nawet na cofnięcie jej. Żadne z jej niezwykłych zdolności nie pomogły dziewczynie w rozwikłaniu tej zagadki. Widziała dziesiątki odmieńców, ale żadnemu nie była w stanie pomóc.
– To nie jest …
Rosko nie zdążył dokończyć zdania, gdy odmieniec rozpoczął natarcie. Biegł wprost na dziewczynę, ona niestety nie zareagowała, nie była w stanie nic zrobić. Eksterminacja mechanicznych żołnierz, a nawet obezwładnienie czy tymczasowe neutralizowanie stworzeń nie mogło się mierzyć ze zranieniem, czy zabiciem odmieńca.
            Chłopak nie zamierzał stać i patrzeć jak jego przyjaciółka poddaje się bestialskiemu atakowi. Miecz powędrował wprost przed Lili, tnąc ręce pół-człowieka. W drugiej ręce aktywował tarczę, którą odepchnął go na skały.
– Zabijesz go! – krzyknęła Lili.
– “Taki mam zamiar” – pomyślał Rosko, lecz nic nie powiedział.
            Odmieniec leżał na skałach i krwawił. Lili podbiegłą do niego z naiwną ufnością. Wyjęła jeden z eliksirów leczących i wlała ciecz do otwartych ust. Po kilku sekundach rany na dłoniach zasklepiły się, a silne poparzenia złagodniały.
– Patrz, uśmiecha się. Nic mu nie jest. – Odmieniec pokazał zakrwawione zęby.
– Uśmiecha się, bo jest szalony.
Pół-człowiek odepchnął się od skał i skoczył ze szponami, wyrastającymi z długich palców, ku dziewczynie. Powalił ją na ziemię. Dopiero wtedy Lili buchnęła małym płomieniem w jego kierunku, odpychając go tym samym do tyłu. Rosko ruszył z mieczem do przodu, przecinając go na wylot. Wyciągnął miecz i cofnął się parę kroków, po czym opadł na kolana. To było jego pierwsze zabójstwo. Tarcza i miecz zniknęły, a bransoletki zabłysnęły porozumiewawczo.
Lili uklękła obok i owijając ramiona wokół szyi przyjaciela, przytuliła go do siebie. Klęczeli tak dobre parę minut, lecz czas uciekał, a słońce zmieniło barwy na pomarańczowo-czerwone. Na szczęście osada widoczna była na horyzoncie.

8 komentarzy:

  1. Nie moje klimaty, ale tekst mnie zaciekawił. Czekam na kolejne części.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny tekst, super skomponowany - w pierwszej części jest taki spokojny, usypiający czujność a potem zaczyna się akcja :D Mam problem z tym zdaniem - "Hartowana stal ze złotymi obramowaniami wydawał się mieć podwójne ostrze." Pewnie chodziło Ci o to, że to był miecz obosieczny, ale mi tak jakoś to brzmi jakby były dwa obok siebie ostrza (że wyglądem przypomina taki trochę pazur?). I fajnie jakbyś może jeszcze rozwinęła co Rosko czuł po pierwszym zabiciu człowieka :) Bardzo podoba mi się to uniwersum i czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Miecz był dokładnie taki jak opisuje, jedno ostrze obok drugiego z luka w środku. W sumie pewnie wyglądałby jak dwa miecze z jedną rękojescia. Masz rację, że mogłam dogłębnie opisać uczucia po pierwszym zabiciu kogoś przez Rosko, ale do tego dojdę jeszcze przy kontynuacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, czyli jednak dość dobrze sobie to wyobrażałem :D Swoją droga, musi to całkiem spoko wyglądać :D I w takim razie czekam jeszcze bardziej na kolejny tekst, jestem bardzo ciekaw opisu uczuć Roska ;) I wybacz czepialstwo :)

      Usuń
  4. "aby zanurzyli się odrobinę, stopy zaledwie lub dłonie." chyba zbędne "Się". W paru miejscach są błędy typu literówki, ale to kwestia niedopatrzeń. Ogólnie trochę nie mój klimat, ale widać, że masz styl :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej :)
    Do Rosko mam taką trochę słabość - lubię, jak się pojawia. Nawet jeśli kogoś na końcu zabija, to i tak się cieszę z tego spotkania.
    Ładne opisy, dynamika, do tego cały czas czuć tu klimat serii. Cieszę się, że się ona rozrasta. Przykro mi z powodu Jamesa i zabicia tego odmieńca, ale niestety w takich czasach ta dwójka żyje. Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem! Rany, oczywiście, że nie mogłabym przegapić tekstu z tej serii! Czekam na nią i widzę wszystko tak wyraźnie jakbym frala w 13.3 :D
    Dzieje się, z tekstu na tekst dowiadujemy się czegoś więcej, np. O motywach Lili. Najpierw się zdziwiłam, że okazuje odmiencowi litość, ale zaraz nadeszła wyjaśnienie. I wiesz co? Na pewno wyglądałoby to okrutnie, ale chętnie przeczytałam jakieś retro, wspomnienie z tej przemiany Jamesa... I chętnie dowiedziala się o nim czegoś więcej. Czy dalej żyje jako odmienić? Brr. O, ja miecz Rosko też widziałam ostrze obok ostrza, podwójne i od razu byłam pewna że tak ma być xd te przewagę maja gracze finalna, bo tam nie takie miecze noszono xd chociażby Cloud i jego, a właściwie Zacka, a właściwe Angela, Buster Sword xd i szczerze mówiąc, mi się taka wizja podwójnego ostrza, z którego każde przypomina zyletke, cholernie podoba. Przywdziewalabym!
    Kilka małych błędów rzuciło mi się w oczy, niestety nie mam kompa, więc wskaże tylko to: jak na wylot, to przeszyc, nie przeciąć oraz przy zapisie myśli wystarczy cudzysłów, nie trzeba pauz :)
    Nie mogę się doczekać więcej! Rozpędza się ta historia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :D
    To mój pierwszy kontakt z tym uniwersum, więc tak średnio wiem, o co chodzi, ale mega mi się podoba klimat! Jestem zaintrygowana postaciami Lili i Rosko i chociaż dopiero ich poznałam, już mi ich szkoda - Lili z powodu brata, a Rosko z powodu zabicia człowieka. Podoba mi się też styl, bardzo plastyczne opisy, wszystko widziałam. Na początku to wyglądało tak niewinnie, klimat był raczej leniwy, za to potem jak akcja ruszyła :D Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej :D
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń