ARSENAŁ

niedziela, 1 grudnia 2019

[38] Demon: Pożeracz dusz ~ Człowiek Piszący

– Ćśś… Już dobrze – szepczesz do głowy opierającej się o twą pierś – Wystarczy. Dałeś z siebie wszystko. Możesz już odpuścić. Możesz zamknąć oczy i iść spać.
    Zabarwione na czerwono kaszlnięcie spada na twoją przemokniętą posoką koszulę. Nie przejmujesz się tym jednak. Klęczysz dalej i mierzwisz mokre włosy wykrwawiającego się na ciebie osobnika.
    – Nie powinni cię tu przysyłać.  Nie ciebie… – Wymawiając te słowa czujesz jak odbiorca twych słów, stara się ostatkiem sił wznieść złapany w dłoń sztylet i wbić ci go w serce.
    – To okrutne – stwierdzasz, czując jak w tych oczach poczynają tworzyć się łzy – Naprawdę wolałbym umrzeć zamiast ciebie.
    Wtem kładziesz rękę na drżącym ostrzu, które powoli wzbija się w powietrze i z użyciem minimalnej ilości siły, odbierasz je od umierającego.
    – Już wystarczy – szepczesz do niego po raz kolejny, prześlizgując zimną stalą po jego gardle.
    Roniąc kilka łez spoglądasz jak razem z wypływem karminowej cieczy, umyka udręczona dusza. W ostatnim geście przyjaźni pozwalasz jej się wymknąć i odejść do zaświatów, gdzie jej miejsce.
    – To nie twoja wina… – wypowiadasz, odkładając na bok zmarłego i podnosząc się do pionu. – Nigdy nie miałeś szansy uciszyć bicia czarnego serca w mej piersi.
    Po tych słowach wzdychasz głęboko i przez roztrzaskane na kawałki drzwi opuszczasz domostwo, w którym się znajdujesz. Natychmiastowo twe oczy zostają zaatakowane przez idyllicznie piękny, jasny poranek. Przymrużasz więc je i bierzesz głęboki wdech, napawając się chłodem zmieszanym wilgocią powietrza. Te wspaniałe doznania rujnują ci jęki bólu i strachu, a także odgłosy czołgania się. Zniesmaczony postanawiasz uciszyć denerwujące dźwięki, które do tej pory udawało ci się ignorować. Rozwierasz więc powieki i w trakcie, gdy twe źrenice zaczynają dostosowywać się do natężenia światła, zmierzasz w kierunku niewyraźnego kształtu, snującego się po ziemi. Po kilkunastu krokach docierasz do niego, aby dojrzeć kobietę w ubraniu bojowym, która ciągnie swe połamane nogi, zostawiając po sobie czerwoną smugę.
    – Pewnie jest ci ciężko… – odzywasz się do niej, a ona nagle przyśpiesza, jakby to miało jej w czymś pomóc.
    Przewróciwszy gałkami ocznymi, przyśpieszasz kroku i wyprzedzasz odbiorczynię swoich słów. Następnie kucasz czekając, aż ta dopełznie do ciebie. Ta jednak zmienia kierunek, w którym podąża, nie chcąc uświadomić sobie swojego końca. Wzdychasz więc ponownie i podnosisz się. Tym razem podchodzisz do swej ofiary i wbijasz jej trzymany w dłoni sztylet między kręgi. Jej krzyk przeszywa przestrzeń, gdy kończyny bezpowrotnie zostają oddzielone od mózgu.
    – Pozwoliłbym Ci żyć – zaczynasz – ale ani ty już tego nie pragnie, ani ja nie mogę sobie pozwolić na marnowanie dusz.
    Wypowiedziawszy te słowa, wysuwasz ostrze z jej ciała i odwracasz ją na plecy. Spoglądając na jej przepełnione łzami oczy, nachylasz się nad jej twarzą i przybliżasz swe wargi do jej.
    – Ćśś… – szepczesz starając się uciszyć jej skomlenie – Już dobrze.
    Kolejno wbijasz jej sztylet w serce i spoglądając na utratę blasku jej oczu, odbierasz jej duszę w śmiertelnym pocałunku. Czyniąc to, czujesz jak czarne serce w twej piersi przyśpiesza. Zupełnie jakby radowało się z tego uczynku. Skończywszy odsuwasz się od swej ofiary i rozkładasz na okrytej rosą trawie. Obrzucając wzrokiem niebo pokryte białymi chmurami napawasz się rozpływającą się po twym ciele energią. Wiesz, iż powinieneś wstać, zabrać potrzebne ci rzeczy i ruszać w drogę, nim odnajdzie cię kolejny oddział, aczkolwiek pragnienie zatrzymania się w błogiej chwili jest zbyt silne. Leżysz więc niczym w letargu nie przejmując się otaczającym cię światem.

3 komentarze:

  1. Krótko ale bardzo dobrze napisane. Ukazałeś kwintesencję tematu w swoim tekście i nawet do narracji już się przekonałam. Opisy wprowadzają w uniwersum mimo że jest tu mało szczegółów z wyjątkiem opisanych dwóch osób i tego co się wokół nich dzieje, to jak najbardziej zostałam wciągnięta do środka. Oczekuję kontynuacji serii i twoich kolejnych tekstów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :)
    Ponownie ta narracja, za którą nie przepadam, a która u Ciebie doskonale się sprawdza. Widać, że dobrze czujesz się w tym uniwersum. Świat, który kreujesz, jest bardzo plastyczny i wyrazisty, a do tego mroczny, trochę nieprzyjemny przez obraz śmierci, jaki ze sobą przyniósł. Bardzo mi się to podobało.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy tekst. Podoba mi się motyw bohatera, który ma czarne serce. Jednak chętnie przeczytałabym jakieś opowiadanie z tej serii, które wyjaśniałoby, o co w ogóle tutaj chodzi. Taki mały zarys, może historia, jak to się stało, że bohater w ogóle ma czarne serce (kojarzę tę kobietę demoniczną z ostatniego tekstu, ale wciąż nie znamy historii). Bo uniwersum zapowiada się dobrze. Tylko trzeba je nieco dokreować.

    ~SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń