ARSENAŁ

niedziela, 20 października 2019

[32] Kos ~ Justyna



 - Chyba nadszedł czas, żebyś poznała moich rodziców.
- Nie chcę. Zrobi się poważnie.
- Przychodzi taki etap. Oni na pewno się ucieszą.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł?
- Mam cie przekonać?
- Przekonuj. Masz takie fajne usta.
- Dobrze? Nie za mocno?
- Nie mów. Przekonuj dalej.


- Ale było miło. Uwielbiam jak to robisz. Jest wtedy tak zmysłowo.
- Ciekawe, co na to moi sasiedzi?
- To kiedy?
- Co kiedy?
- Kiedy mam poznać twoich rodziców?
- W sobotę. Będę po ciebie koło osiemnastej.
- Co mam ubrać?
- Najlepiej niewiele.
- Nie chcę by pomyśleli, że jestem jakaś tania kurew.
- Nie przejmuj się, oni nie powiedzą na ten temat ani jednego słowa...
- Rozmawialiśmy o wszystkim, a o nich nigdy za wiele nie mówiłeś. Jacy są?
- Raczej zimni. Milczący. Typowi polscy rodzice.
- Kochasz ich?
- Teraz tak...
- Zbieram się, widzimy sie w sobotę?
- Tak. Zadzwonię jak będę na dole.


- Zobacz, dopiero październik, a już o osiemnastej robi sie szarawo.
- Będzie coraz ciemniej.
- Uważaj, rowerzysta.
- Przecież widzę.
- Przepraszam, denerwuję się. Co jeżeli mnie nie polubią?
- Polubią. Dogadacie się. Właśnie o takiej dziewczynie marzyli.
- Poważnie?
- Poważnie! Jesteś piękna, mądra, utalentowana. Będą zachwyceni!
- Dlaczego tu skręcasz?
- Musimy tędy jechać.
- Piotrek, przecież to jest parking przy cmentarzu.
- Przykro mi.
- Kupiłabym jakiś znicz, albo co. Nie wiem co powiedzieć.
- To nie mów nic.
- Ale tu pięknie. Czy to kos? To ciemne drewno, te liście są... Może jest tu jakaś buda ze zniczami?
- Chodź, zaraz będziemy. To na samym koncu alejki.
- Ojej, to boli. Ściskasz moją rękę za mocno.
- Zobacz, to tu. Kamila i Władysław. Mamo, tato, poznajcie Amelkę.
- Dzień dobry. Wieczny odpoczynek. Piotrek, co tu się, do cholery, dzieje?
- Nie ruszaj sie. Zakleję ci usta. Nie szarp się. Zaraz ich poznasz.


3 komentarze:

  1. Hej :)
    Zawsze podziwiałam Cię za to, że potrafisz przez same dialogi opowiedzieć niesamowitą, plastyczną i tak realną opowieść. Liczyłam, że tu znowu poczęstujesz mnie czymś magicznym, i się nie zawiodłam.
    Dotarło do mnie, że jadą na cmentarz, i miałam takie: "o, już gdzieś coś kiedy czytałam", a tu dajesz ostatnią wypowiedź i ja mam takie.... O k'''' '''. Wbiłaś mnie w sofę (bo właśnie na niej siedzę) i nie wiem, co mam zrobić ze swoją zaskoczoną miną.
    Wykorzystałaś klucze, ale wrzuciłaś je do takiej historii, gdzie nawet ich nie szukałam, bo skupiłam się na tym, co dzieje się podczas tych dialogów.
    Dios. Chciałabym kiedyś tworzyć jak Ty: w prostej formie zdołać zmrozić komuś krew w żyłach. Gratuluję.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, nie spodziewałam się samych dialogów. Trudno mi i nietypowo czyta się same dialogi, ale w tym przypadku jest to znaczące. No i to dobry przykład, jak można rozwalić system samymi dialogami. Wow. Tu najpierw było zaskoczenie, że ej, jednak zabiera ją na cmentarz, a później jeszcze większe uderzenie: chciał ją capnąć. WOW. Krótkie, ale genialne. Propsuję!

    ~SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde! Grubo! Takiej końcówki się nie spodziewałem :O Szacun!
    Świetny pomysł, żeby akcję przedstawić w samych dialogach, daje to większe zaskoczenie.
    Przyjemnie się czytało, szkoda jedynie że tak krótko :D

    OdpowiedzUsuń