ARSENAŁ

niedziela, 5 maja 2019

[13] Cyrk Gniewu: Trust me, darlin' ~ Miachar


            Pamiętałam, jak kiedyś ktoś powiedział mi, że każde przebudzenie traktuje jak cud i swoistą magię, kiedy może obudzić się kolejny raz i ponownie wpatrywać w okno czy jakąś ścianę, widzieć świat i go chłonąć. Gdy to usłyszałam, będąc dzieckiem, myślałam, że to naprawdę coś niezwykłego i cennego, za co powinnam dziękować siłom wyższym. Życie nauczyło mnie, że tak nie jest, a czasami kolejne przebudzenie się może być jednym z koszmarów.

            Właśnie tak się czułam, otwierając oczy i czując całe swoje poobijane ciało. Nocna mara, która zaatakowała moją głowę obrazami ognia, przeciągnęła swój żywot i istniała także po przebudzeniu, w rzeczywistości, od której starałam się uciec na wieczność. Zamrugałam, czując ból także przy tej czynności, a do moich uszu dotarł czyjść oddech. Był bardzo blisko mnie. Właściwie tuż obok. A ja dobrze znałam jego właściciela.
            Zmieniłam trochę pozycję, co dostarczyło kolejnego rwania mięśni, aczkolwiek było znośne, i znalazłam się twarzą w twarz ze śpiącym Ikarim. Był tuż obok, ale mnie nie dotykał, choć jak przez mgłę pamiętałąm, że przytulił mnie, nim zasnęliśmy. Czyżby coś się w nocy wydarzyło, że teraz byliśmy tak daleko od siebie? Chciałam to wiedzieć.
            Twarz mężczyzny nie zmieniła się za bardzo od tamtego spotkania, kiedy spróbowałam złamać sobie i jemu serce. Może zarost był większy i niezbyt do niego pasował, ale to nadal był on. Wciąż był przy moim boku.
            Zapatrzyłam się na niego jak na obraz w galerii, który ma w sobie coś magnetyzującego, co nie pozwala odwrócić od niego wzroku. Patrzyłam, jak pod powiekami następuje ruch gałek, czekałam, aż dyrektor się obudzi, by ten cud będący dla mnie obecnie przekleństwem stał się i jego udziałem.
            Brązowe spojrzenie potrzebowało sekund, by na mnie spocząć. Uśmiechnęłam się do czarnoksiężnika, gdy ten spróbował się przeciągnąć na wąskim łóżku.
            Dzień dobry.
            Patrzył na mnie wciąż zaspanym wzrokiem i odwzajemnił uśmiech.
           
Dzień dobry. Jak się czujesz?
            To nie było pytanie, na które chciałam odpowiadać, bo trudno było mi się określić, ale wiedziałam też, że Ikari zrozumie, choć słowa nie zdołają oddać całej rzeczywistości.
           
Nie wiem. Dziwnie. Jakbym wciąż balansowała na granicy snu i koszmaru, chodziła pomiędzy życiem Stróża i życiem córki magów. Gniewny już pewnie przypomniał sobie, jakie jest moje pochodzenie. Musiał wiedzieć, jak udało mi się podpalić dom wewnętrznym ogniem. Po raz pierwszy w życiu nie umiem określić, kim tak naprawdę jestem, z jakich części się składam. Przymknęłam na chwilę oczy. A do tego ta sprawa z sądem. Pewnie odbiorą mi całą magię, jaką mam.
            Mężczyzna patrzył na mnie uważnie, a coś w jego twarzy nagle się zmieniło.
           
Też się tak czułem wyznał. I nie miałem wtedy przy sobie nikogo, kto byłby dla mnie wsparciem. No tak, bo wtedy uciekł. A ja szukałam go po nocach, by spotkać dopiero niedawno. Ale ty nie jesteś sama. Masz mnie i cały Cyrk. O nic się nie martw, my już zadbamy o to, by kara nie była zbyt wysoka. Zaufaj mi, skarbie.
            Jego uśmiech był niepokojący, miał w sobie niewypowiedzianą groźbę. Znałam ten wyraz twarzy doskonale, widziałam go miliony razy wcześniej we własnym lustrze. Widziałam go, kiedy postanowiłam zrobić coś złego, a naprawdę nie byłam święta.
            Mimo to poczułam lęk. Bo nawet ja nie mogłam wiedzieć, co zrobi Gniew i jak to się skończy dla nas wszystkich. 

3 komentarze:

  1. Te opisy są takie płynne i zgrabne, że jestem zaczarowana! Co prawda tekst maksymalnie krótki, więc wiele nam nie mówi, ale wciąż się to dobrze czyta. Tylko bardziej jako wstęp do czegoś wielkiego niż osobny tekst.
    Propsuję ich razem. To mi przypomina, że dawno nie czytałam Cyrku Gniewu :o. Muszę to nadrobić, bo to była jedna z moich ulubionych serii u ciebie (niewiele przeczytałam, ale ogólny zamysł mi się podobał, ciii XD).

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznę od tego że sam wstęp już bardzo mi się podoba.
    Chyba kojarzę podpalenie z jednego z poprzednich twoich tekstów ( jeśli nie samo to to co się działo z nią potem). Wygląda na to że dziewczyna jest pełna sprzecznych emocji które udało ci się bardzo ładnie opisać.
    Ikarus się nią zaopiekuje... Hmm to brzmi dość dwuznacznie nie dziwię się że poczuła lęk.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry wstęp. Niby tylko przebudzenie, a jednak wycisnęłaś z hasła dorodnego owoca. I całkowicie się zgadzam z tym, że przebudzenie wcale nie jest czymś niezwykłym. W większości czasu chce się tylko cytować "Dzień świstaka".
    Kurczę, fajnie dobierasz słowa. Płynnie się to czyta i opisy są niezwykle barwne. Bawisz się słowami z lekkością, dobierajac je odpowiedniu do opisów, działających na wyobraźnię. Bardzo fajnie.
    Poczułam dreszcze na plecach. nie wiem, czy zaufałabym Ikariemu, choć co niebezpieczne, jest wprost proporcjonalnie przyciągające i czasem warto zaryzykować. A może to właśnie ten moment, by złapać za wyciagniętą dłoń i obdarzyć zaufaniem Gniew? Bo przecież zawsze może być gorzej.
    Krótko, ale treściwie, naprawdę fajnie się czyta kolejne party, mam nadzieję, że będzie więcej. I te opisy, nie mogę się nacieszyć nimi. <3

    OdpowiedzUsuń