ARSENAŁ

niedziela, 19 stycznia 2020

[45] Sennik ~ Krakowska Wiedźma


Sennik

Julian zamknął oczy i skupił się na kobiecie. Opuścił swoje ciało i od razu połączył się z kobietą, którą wybrała agencja. Musiał wynająć mieszkanie tuż obok niej, bo nie miał tak dużo mocy, aby jego duch opuszczał tak daleko ciało. Po założeniu blokad i tarczy ochronnej zabrał się do pracy. Uważnie ją obserwował i dokładnie przeczytał akta sporządzone przez obserwatora. Powoli wślizgnął się w umysł śpiącej kobiety. Nie stawiała oporu tak jak większość ludzi pozbawionych magii czy talentu. Śniła o jakiś ludziach bawiących się na zabawie. Skupił umysł i posłał wiązkę wprost do sedna snu, był to mały świecący punkcik, który stanowił ognisko snu. Szef mu powiedział, że ta kobieta jest zagrożeniem dla nich i morfeuszy takich jak on. Delikatnie posłał nić niszczącą sen, aby móc wprowadzić inny. Niespodziewanie kobieta coś mruknęła i poruszyła się, a on zatrzymał snucie myśli. Niespodziewanie otworzyła oczy, ale on wciąż widział jej sen. Zaskoczony próbował wycofać się do swojego ciała, ale coś trzymało jego nić snu.

– Witaj. – Odezwał się w jego umyśle kobiecy głos. – Mam na imię Lisa. A ty? – Milczał. – Szkoda, że nie chcesz powiedzieć nic przed śmiercią. Ostrzegali mnie przed wami, morfeuszu. Skoro nie chcesz mówić, to ja powiem. Jesteście złodziejami, mordercami oraz zbrodniarzami. Zmieniacie i neutralizujecie kreatywność ludzi, którzy mogliby osiągnąć sukces, a sny, które wpajacie im do głów o różowych snących majtkach, albo o zmniejszeniu bioder, czy tym, że nic nie potrafią. Wiem, obserwator uważnie mnie obserwował i złożył dokładny raport waszej agencji, ale nie widział jednej rzeczy. Widział to, co chciałam, pokazać i to, co chciał zobaczyć. Władam starożytną mocą sprzed kilkuset lat. Przez wiele pokoleń została ona zapomniana i wypleniona przez takich jak wy, ale przetrwała. Kilkaset lat temu było nas wiele, a wy wciąż z nami walczyliście. W końcu przyszła wojna, która zniszczyła z obu stron najsilniejsze nasze rody. Przetrwali jednak potomkowie, a moc powróciła, aby się zemścić za czystkę mojej rodziny. Jednakże zdążysz przekazać innym moje słowa, zanim umrzesz. – Julian próbował uciąć łączącą ich więź. Usłyszał śmiech. – Nawet nie próbuj, bo wtedy zostaniesz rośliną i moją marionetką. Będziesz widział, czuł i myślał, ale to ja będę tobą sterować.

– Kim jesteś? – Zdołał wykrztusić.
– Śmiercią, zagładą, zemstą. A teraz wbije ci myśl oraz sen, który będzie tobą sterował, dopóki nie spełnisz misji. Potem umrzesz jak każdy morfeusz we śnie i bez partycypacji. – Poczuł silny uścisk w skroniach, a potem w myślach zobaczył ogień, walkę i ludzi w dziwnych strojach. Z całych sił próbował zerwać nić, ale kobieta była silna nie tylko mentalnie, ale też pod względem mocy. Poczuł szarpnięcie i osłabienie nici, ostatkiem sił wrócił do swojego ciała i aktywował zapasową tarczę. Rozglądnął się po pustym mieszkaniu. Czuł niesamowite zmęczenie oraz ból głowy. Podszedł do okna i odsunął firankę. Naprzeciwko stała kobieta z nienawiścią wypisaną na twarzy. Poczuł szarpnięcie mocy, to tarcza blokowała jej ataki. Nie wiedział co robić, będzie musiał zawiadomić o wszystkim agencję oraz założyć dodatkowe osłony na swój umysł i ducha. Wpadł na pomysł, kiedyś jego nauczyciel powiedział mu, że najprostsze rozwiązania są najlepsze. Pobiegł do kuchni i z szafki wyciągnął sól kuchenną. Rozsypał ją wzdłuż okien i drzwi. Poczuł, jak jego tarcza wzmacnia się, a nacisk maleje. Znów spojrzał przez okno i zobaczył, jak kobieta krzyczy i macha dłońmi w jakiś gestach. Zobaczył kulę ognia lecącą wprost na niego, ale odbiła się od okna i uderzyła wprost w napastniczkę. Ona coś krzyknęła, zasłaniając się rękami, ogień jednak był silniejszy i upadła na podłogę próbując ugasić płomienie. Jednak stare rytuały, przesądy mają w sobie większą moc niż wszyscy myślą. Wpadł na szalony pomysł. Spod łóżka wyciągnął starą kuszę dziadka, łowcy czarownic. Wycelował ją w okno kobiety. Ona miała nadpalone ubranie i czerwoną twarz oraz spalone włosy. Zmrużył oko i wycelował. Wziął głęboki oddech i strzelił. Strzałka poleciała wprost do okna nieznajomej. Myślał, że to na nic, gdy ujrzał, jak strzałka przebija szkło i trafia ją prosto w pierś. Krzyknęła rozdzierająco i zniknęła w obłokach szarego dymu. Stał nieruchomo, w ręce trzymając kuszę. Wziął głęboki wdech i wydech i wyskandował okolicę oraz sąsiednie mieszkanie. Nic. Pustka. Nie odczuwał żadnej mocy ani zakłóceń. Odsunął się powoli od okna, ale nie ruszał linii z soli. Usiadł na fotelu i powoli zdejmował tarcze, pozostawiając jedną ukrytą. Nigdy nie przeżył takiego czegoś. Nigdy nie czytał o takim przypadku, a nawet nie pisano o tym w podręcznikach. Musiał wszystko przekazać agencji i spotkać się z mistrzem. Był świadom zagrożenia i czekającej ich wojnie z nieznaną i starożytną mocą. Poczuł czyjąś obecność, nić umysłu.
– To jeszcze nie koniec morfeuszu. Wojna dopiero się zaczyna. – Wyszeptała nieznajoma kobieta, a on gwałtownie zerwał nić telepatii. Julian niemal wybiegł z mieszkania, kontaktując się, ze swoim szefem.

4 komentarze:

  1. Hej :)
    Odnoszę wrażenie, że tekst był pisany, bo pojawiła się myśl i szybko chciałaś jej rozkwitnąć. Sama idea dynamicznej akcji, postać morfeusza i kogoś, czyj sen miał zneutralizować - to brzmi jak dobry punkt wyjścia bądź zaczepienia dla czegoś więcej. Jeśli chciałabyś kontynuować - na co liczę - to radzę skupić się trochę na zapisie. Bardzo źle wygląda odpowiedź w dialogu, która nie ma wyraźnego końca (przejścia w kolejny akapit), a tworzy ciąg z dalszym opisem. Myślałam bowiem, że cały ten fragment to wypowiedź kobiety wyjaśniający jej zdolności, a to był sen, który ona narzuciła. Trochę się pogubiłam, a raczej nie powinno tak być.
    Pomysł dobry, zapis do poprawek, ale myślę, że jest dobrze. Konstruujesz historię, która ma ręce i nogi, nie ma czegoś, co byłoby zaskoczeniem przez swój brak powiązania z resztą tekstu. Sama postać morfeusza już jest interesująca, myślę, że warto w przyszłości dać jej się jeszcze pojawić.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Opuszczanie ciała - już mi się podoba :) Morfeusze, śmierć i wartka akcja. Dobrze użyłaś słów kluczy i interpretacja tematu jest zachwycająca. W pewnym momencie w dialogu zgubiłam się, kto co mówi, ale odnalazłam się niebawem, ale wystąpił tam chyba jakiś błąd. Może to przez edytor tekstu.
    Mimo tego cieszę się, że postanowiłaś napisać tekst i wysłać go, ponieważ każdy tekst bardzo mnie cieszy. Czy jest możliwość kontynuacji, czy to tylko jednorazowy tekst? Mam nadzieję, że częściej pojawią się twoje teksty na naszej stronie.
    Pozdrawiam
    Kaja

    OdpowiedzUsuń
  3. CO. RÓŻOWE, SNĄCE MAJTKI XD? Rozwaliło mnie to. Znaczy wciąż mam wrażenie, że zamiast "snące" miało być coś w rodzaju "schnące", chyba że czegoś nie zrozumiałam, ale i tak mnie to wybijająco rozwaliło.
    O, kurczę. Panuje tu niezwykły chaos, z którego ogarnięciem mam mały problem, ale przyznaję, że kryje się w tym jakiś większy zamysł.

    ~SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  4. Intrygujące :D Krótki fragment, a jak bardzo potrafi zaciekawić :D Dużo niewiadomych, które chciałoby się zgłębić! Bardzo fajnie poprowadzona akcja, czytelnik wsiąka od razu :D Także, mam nadzieję że to był tylko wstęp do kolejnych tekstów ^^

    OdpowiedzUsuń